Na ferie do Chaty

Chata Małolata – niezwykłe miejsce na mapie Raciszyna, o którym pisaliśmy szerzej w poprzednim numerze „Wieści” – ma za sobą pierwsze ferie zimowe. Oj, działo się, działo!

Jak wiecie, Chata Małolata funkcjonuje w Raciszynie od lipca ubiegłego roku. Wtedy jeszcze wiele rzeczy działało trochę na żywioł, momentami na pół gwizdka, ale od samego początku z wielkim zaangażowaniem, dzięki czemu udało się stworzyć wokół tego miejsca wyjątkową społeczność, a dzieci cały czas lgną do Chaty jak Kubuś Puchatek do słoika z miodem. Nie inaczej było także podczas ferii zimowych, które w naszym województwie trwały od 16 do 29 stycznia.

Od pizzy do… gluta

– Pomysłów na dwa tygodnie wolne od nauki mieliśmy wiele, ale jak zawsze największym powodzeniem cieszyły się codzienne warsztaty twórcze. Dzieci, które odwiedziły Chatę Małolata w trakcie ferii, uczyły się m.in. jak wykonać własnoręcznie pachnące mydełka, łapacze snów i bransoletki przyjaźni, malowały artystycznie odzież, tworzyły wydzieranki (tzw. scraping) oraz popularne ostatnio „slime”, czyli lepkie gluty, a nawet piekły od podstaw własne pizzerinki w ramach Dnia Pizzy – mówi dumna ze swoich gości Marta Kucharska, „szefowa” Chaty Małolata.

Jak wygrana w totka

Zainteresowanie zajęciami w Chacie Małolata jest tak duże, że miejsca na 12-osobowe warsztaty rozchodzą się często w kilka minut od wywieszenia plakatu z ich zapowiedzią. – Słyszałam już nawet opinie, że dostać się do Chaty na zajęcia to jak wygrać w totka! Wiemy, że część osób jest z tego powodu rozżalona, ale niestety, przy wspólnym stole może zmieścić się określona liczba dzieci, a nie chcemy nikogo faworyzować czy zapisywać poza kolejnością. Chociaż zdarzało się, że niektóre warsztaty podczas ferii powtarzaliśmy godzinę po godzinie, bo chętnych dzieci było dwukrotnie więcej niż zakładaliśmy – opowiada Marta. – Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców Raciszyna i okolic, rozszerzyliśmy naszą ofertę o zajęcia mobilne, pojawiamy się w szkołach, placówkach i tam na miejscu organizujemy warsztaty, wystawiamy Teatrzyk Martysłówka. Na miejscu cały czas działa i rozdaje książki Inicjatywa Książka za Uśmiech! Wystarczy przyjść do Chaty Małolata, wybrać książkę, uśmiechnąć się i zabrać ją do domu.

Do you speak English? Yes, we do!

W ubiegłym roku w Chacie Małolata pojawiła się niespodziewanie kolejna „dobra dusza” – Julia Kołtek, uczennica III klasy jednego z częstochowskich liceów, która z własnej inicjatywy zaproponowała, że będzie uczyć dzieci języka angielskiego. – Pomysł chwycił od razu i zajęcia ruszyły jeszcze we wrześniu 2022 r. Jak można się było domyśleć, zainteresowanie wkrótce przerosło nasze i Julki oczekiwania! Początkowo lekcje angielskiego miały odbywać się tylko we wtorki, ze względu na obowiązki szkolne Julii, ale zapisów było tak dużo, że Julka zgodziła się uczyć dzieci również w poniedziałek, jednocześnie sama godząc z zajęciami własną naukę. – Nie kryje podziwu Malwina Wodzyńska, prezes Fundacji Inicjatywa i współzałożycielka naszej Chatki.

Zajęcia z Julką nie są nauką w dosłownym tego słowa znaczeniu. Dzieci śpiewają wspólnie tematyczne piosenki, zapoznają się ze słówkami z przewidzianej na dany dzień kategorii, powtarzają je głośno i tworzą do nich ilustracje, a starsze dzieci przepisują je z tablicy. Przyjęło się również, że na koniec zajęć Julia wystawia wszystkim artystyczne szóstki, wpisane w rysunki, które sama tworzy. Więcej o młodej nauczycielce przeczytacie w wywiadzie z nią na stronie 10.

Ludzie dobrej woli

Pisząc o Chacie Małolata, podkreślamy zawsze, jak wielkie zasługi ma to miejsce dla budowania i integrowania lokalnej społeczności. – Do tej pory, w trakcie różnych zajęć i warsztatów mieliśmy przyjemność współpracować z wieloma wspaniałymi pasjonatami. Ewa Bociąga zaszczepiła w dzieciach pasję do pszczelarstwa, prezentując prawdziwy ul i dając im możliwość degustacji miodu prosto z plastra. Agnieszka Krankowska pokazała naszym gościom, jak działa ekosystem, tworząc wraz z nimi Las w Szkle. Agnieszka Godszling udowodniła, jak przyjemnym zajęciem jest tkactwo. W Chacie Małolata gościliśmy również weterynarza z dwoma pieskami, które dzieciaki mogły zbadać, założyć im opatrunek, poznać zwyczaje i zachowania behawioralne zwierząt. Lokalna firma Radocha-Dmuchańce, zajmująca się animacjami, zabrała dzieci z okazji Dnia Przedszkolaka w magiczny świat baniek. A mamy naszych super-małolatów, dzięki uprzejmości Anny Kępińskiej, mogły poddać się zabiegom pielęgnacyjnym – wymienia jednym tchem Marta Kucharska. Na pytanie o dalsze plany Chaty Małolata odpowiada: – Wiemy już, co interesuje naszych gości, dlatego jestem pewna, że w wakacje letnie zaproponujemy jeszcze więcej atrakcji, ale na razie nie chciałabym zdradzać bliższych szczegółów.

Trzymamy kciuki!