W ciągłym ruchu

Jak w każdym dużym zakładzie produkcyjnym, również u nas są planowane postoje remontowe i zdarzają się nieprzewidziane awarie. O to, aby tych ostatnich było jak najmniej, a produkcja w WKG szła pełną parą, dba Hubert Kopera i jego Dział Utrzymania Ruchu.

Utrzymanie Ruchu zajmuje się zapewnieniem ciągłej, efektywnej i bezpiecznej pracy maszyn i urządzeń, które znajdują się na terenie zakładu w Raciszynie – nie tylko linii produkcyjnych, ale także budynków administracyjnych i całej infrastruktury. Do obowiązków działu należy także zaopatrzenie i dystrybucja mediów niezbędnych do funkcjonowania firmy, czyli wody, energii elektrycznej i gazu. Front robót i obszarów, którymi trzeba się zająć jest bardzo szeroki.

Trzy zmiany, cztery brygady, jeden cel

– W Dziale Utrzymania Ruchu mamy aktualnie 16 osób, z których 11 pracuje w czterech brygadach, działających w sposób rotacyjny, na trzy zmiany. Są wśród nas specjaliści z różnych dziedzin i zawodów, m.in.: mechanicy, ślusarze, spawacze czy elektrycy – wylicza Hubert Kopera, kierownik działu, który z raciszyńskim zakładem związany jest od 2012 r. Najpierw sam pracował w nim jako elektryk i operator młyna, później był starszym specjalistą ds. elektryki, a następnie awansował na stanowisko kierownika ds. technicznych i utrzymania ruchu. – Każda z brygad ma swojego lidera, który codziennie otrzymuje checklistę priorytetowych zadań do wykonania, sporządzanych na podstawie raportów produkcyjnych, w których pracownicy produkcji zgłaszają wszelkie nieprawidłowości w funkcjonowaniu maszyn i urządzeń – wyjaśnia. Z czym w praktyce muszą się mierzyć?

Przeglądy…


Pracownicy Działu Utrzymania Ruchu ciągle uczą się czegoś nowego, zwiększają swoje kompetencje, rozwijają się i zdobywają ogromną wiedzę. To są niezwykle cenne doświadczenia.

Pracownicy Działu Utrzymania Ruchu z całą pewnością na brak zajęć nie mogą narzekać. Nie są bowiem tylko „pogotowiem”, czekającym aż coś się zepsuje czy przestanie działać, przede wszystkim ich zadaniem jest minimalizowanie ryzyka wystąpienia takiego nieoczekiwanego i niepożądanego zdarzenia. Mają temu służyć codzienne obchody, przeprowadzane na terenie zakładu, których celem jest sprawdzenie – jak mówi pan Hubert, zarówno za pomocą ludzkich zmysłów, jak i specjalistycznych urządzeń pomiarowych – w jakiej kondycji znajduje się dana maszyna. – Mamy dużo maszyn mobilnych, przeładunkowych, wozidła technologiczne, nad których stanem technicznym czuwamy, reagujemy na wszystkie zgłoszenia i nieprawidłowości w ich pracy. Warto sobie uzmysłowić, że na przykład tylko jeden młyn na terenie przemiałowni, która jest takim naszym „oczkiem w głowie”, składa się z ok. 300 urządzeń, które trzeba na bieżąco doglądać. A mamy przecież jeszcze zakład nawozowy czy zakład uszlachetniania nadawy, które są nie mniej ważne, bo od efektywności i bezawaryjności ich pracy zależy funkcjonowanie całej kopalni i jakość produktu końcowego, który trafia do klienta – mówi Hubert Kopera. – Po przeprowadzeniu obchodu sporządzamy raport ze stanu urządzeń, uzupełniamy dokumentację techniczną i planujemy kolejne działania.

…remonty…

Poza standardowymi, codziennymi obchodami, pracownicy Działu Utrzymania Ruchu dokonują jeszcze planowych, okresowych przeglądów sprzętu, zgodnie z rocznym harmonogramem takich działań. Każde urządzenie czy maszyna ma swoją żywotność, określaną w tzw. motogodzinach przez producenta danego sprzętu i opisaną w dokumentacji technicznej. W oparciu o te dane, a także na podstawie informacji pozyskiwanych od pracowników produkcyjnych, przeprowadzane są wspomniane remonty. – Staramy się, aby planowe remonty nie wpływały na ciągłość produkcji, ale zdarzają się oczywiście takie, które wiążą się z koniecznością przestoju – trudno sobie przecież wyobrazić, aby linia produkcyjna działała w momencie, kiedy wymieniamy jakiś jej newralgiczny element – tłumaczy pan Hubert.



Codzienne obchody na wszystkich etapach produkcji, uzupełnianie na bieżąco specyfikacji technicznej i sporządzanie raportów, planowane remonty oraz reagowanie na zgłoszenia o ewentualnych nieprawidłowościach – w Dziale Utrzymania Ruchu nuda czy stagnacja nigdy nam nie grożą!

…i awarie

W naszym fachu zdarzają się sytuacje losowe, kiedy nagle sprzęt odmawia posłuszeństwa – czy to z powodu zwykłego zmęczenia materiałowego, ewentualnie jakiegoś materiału obcego, który dostał się do maszyny i uszkodził jakieś jej elementy, czy też po prostu na skutek błędu ludzkiego. – Kiedy otrzymujemy zgłoszenie o usterce, przystępujemy do ustalenia jej przyczyny i jak najszybszego usunięcia problemu, tak aby miało to jak najmniejszy wpływ na pracę całego zakładu czy poszczególnych linii produkcyjnych. Podam przykład: zakład nawozowy pracuje przez 16 godzin na dobę, od 6.00 do 22.00. Dostajemy informację, że coś niepokojącego dzieje się na jednym z przenośników, ponieważ pracuje on głośniej niż powinien. W trakcie obchodu stwierdzamy, że faktycznie doszło do rozszczelnienia układu, przez co odzywa się jeden z jego elementów. Przeważnie mamy takie części zamienne dostępne w naszej rezerwie materiałowej i zawczasu przygotowane – pozostaje ocenić czas naprawy i na trzeciej zmianie przystępujemy do wymiany felernej części, tak aby nie doszło do zatrzymania produkcji. Mamy jednak świadomość, że prędzej czy później, w innym miejscu pojawi się kolejne słabe ogniwo, jakieś wąskie gardło, które zacznie nam dokuczać i trzeba będzie je wyeliminować. Warto również zwrócić uwagę, że nie ma dwóch identycznych awarii. Zawsze występują jakieś zmienne, które mają na nią wpływ, a każdy dzień może przynieść nowe doświadczenia – mówi szef Działu Utrzymania Ruchu.

Jak gra w szachy

Dochodzimy tutaj do sedna specyfiki pracy w Dziale Utrzymania Ruchu. Zapytany, co w tej pracy jest najciekawsze, Hubert Kopera odpowiada bez namysłu: – Brak rutyny i możliwość, a w zasadzie konieczność ciągłego rozwoju. Nasza praca przede wszystkim wymaga myślenia. Tutaj nic nie dzieje się samo, z przypadku. Charakterystyczne dla takiego zakładu jak WKG jest to, że pracujące w nim maszyny i urządzenia zostały zaprojektowane i uruchomione pod konkretną technologię. Ta technologia z czasem się zmienia, jest modernizowana i udoskonalana – nierzadko bywa tak, że sami usprawniamy czy dostosowujemy do własnych specyficznych wymagań to, co zostało nam dostarczone przez producenta, który wymyślił dane rozwiązanie i ono działa „na papierze”, a życie to później weryfikuje. Musimy wtedy dostosować odpowiednie struktury materiałowe lub zaproponować inne rozwiązania, które mają na celu przedłużyć żywotność sprzętu i nie doprowadzić do jego częstych zużyć bądź awarii. Dlatego tak ważna jest umiejętność kreatywnego myślenia, wybiegania kilka kroków do przodu. To trochę jak z grą w szachy – uśmiecha się szef Działu Utrzymania Ruchu. – Oczywiście, nie wszystko jesteśmy w stanie zrobić sami i nie we wszystkim się specjalizujemy, dlatego współpracujemy na co dzień z ekspertami zewnętrznymi, np. z serwisu danego producenta maszyn. Ale dzięki tym kontaktom moi ludzie ciągle uczą się czegoś nowego, zwiększają swoje kompetencje, rozwijają się i zdobywają ogromną wiedzę. To są niezwykle cenne doświadczenia – przekonuje Hubert Kopera. A co w tej pracy jest największym wyzwaniem? – Bez wątpienia presja czasu. Zdajemy sobie sprawę, że wszyscy chcą mieć sprzęt działający jak w szwajcarskim zegarku i to najlepiej od ręki, bo przecież czas to pieniądz, a klienci czekają na odbiór towaru. Nie zawsze jest to możliwe, ale robimy co w naszej mocy, oddając do dyspozycji zakładu nasze zasoby – zapewnia kierownik.


Pracownicy Działu Utrzymania Ruchu to specjaliści z różnych branż, których łączy kilka cech: otwartość, pewność siebie i umiejętność szybkiego podejmowania decyzji oraz cierpliwość i skupienie na swoich zadaniach. Tutaj cała drużyna gra do jednej bramki!

Swoją pracę trzeba lubić

Specyfika pracy w Dziale Utrzymania Ruchu wymaga nie tylko konkretnych kompetencji zawodowych, ale także pewnych określonych cech charakteru. – Po pierwsze, trzeba być człowiekiem otwartym na nowe pomysły i rozwiązania. Po drugie, umiejącym szybko podejmować decyzje. Po trzecie, pewnym siebie, bo w naszej pracy nie ma miejsca na eksperymentowanie i działanie „na żywioł”. Po czwarte, cierpliwym i skupionym na tym, co się robi – jakaś część naszych codziennych zadań wymaga wręcz zegarmistrzowskiej precyzji. No i przede wszystkim – trzeba ją lubić. Wtedy człowiek czuje się potrzebny i spełniony, wszyscy są zadowoleni z efektów jego pracy i może wrócić do domu w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku – kończy Hubert Kopera. A nam nie pozostaje nic innego, jak życzyć jego zespołowi jak najwięcej innowacyjnych rozwiązań, usprawnień i planowanych remontów, a jak najmniej awarii.


Maszyny pracujące w zakładzie WKG wymagają nie tylko bieżących konserwacji i napraw, ale także modernizacji, usprawniania i dostosowywania do specyficznych wymagań, jakie stawiają przed nami klienci z wielu różnych branż. Nie zawsze to, co na papierze pokrywa się z rzeczywistością.

Najnowsze

Wyjątkowe chwile w kadrze

W nowym cyklu przedstawiamy lokalne firmy oraz pozytywnie „zakręconych” członkówlokalnej...

AKCJA-REKRUTACJA!

SPECJALISTA DS. HANDLU (RYNEK DROGOWY I BUDOWLANY) Jesteś ukierunkowany na...

Trawertyn z Raciszyna w kolebce państwa polskiego

W „Wieściach z Raciszyna” rzadko piszemy o naszym Zakładzie...

Nowa przestrzeń, nowe możliwości

Odwiedzamy po raz kolejny Chatę Małolata, która zyskała niedawno...
spot_img

Nie przegap

Wyjątkowe chwile w kadrze

W nowym cyklu przedstawiamy lokalne firmy oraz pozytywnie „zakręconych” członkówlokalnej...

AKCJA-REKRUTACJA!

SPECJALISTA DS. HANDLU (RYNEK DROGOWY I BUDOWLANY) Jesteś ukierunkowany na...

Trawertyn z Raciszyna w kolebce państwa polskiego

W „Wieściach z Raciszyna” rzadko piszemy o naszym Zakładzie...

Nowa przestrzeń, nowe możliwości

Odwiedzamy po raz kolejny Chatę Małolata, która zyskała niedawno...

Bezpieczeństwo, komfort, motywacja…

O zakończonej niedawno inwestycji, związanej z budową ekranów akustycznych...
spot_imgspot_img

Wyjątkowe chwile w kadrze

W nowym cyklu przedstawiamy lokalne firmy oraz pozytywnie „zakręconych” członkówlokalnej społeczności. Gościem pierwszego odcinka jest Milena Szymanek, właścicielka studia fotograficznego Atelier w Raciszynie. Od pasji do biznesu – Odkąd pamiętam, uwielbiałam...

AKCJA-REKRUTACJA!

SPECJALISTA DS. HANDLU (RYNEK DROGOWY I BUDOWLANY) Jesteś ukierunkowany na sukces i osiąganie wyników? Lubisz rozmawiać z klientami? Szukasz pracy w firmie o ugruntowanej pozycji...

Trawertyn z Raciszyna w kolebce państwa polskiego

W „Wieściach z Raciszyna” rzadko piszemy o naszym Zakładzie Obróbki Kamienia w Wojkowicach (woj. śląskie), ale tym razem mamy się czym pochwalić! Unikatowy na...

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj